Polacy w Holandii
Niderlandy: przedsiębiorcy boją się powrotu do ojczyzny polskich budowlańców
2
W pracy na budowie w Holandii nie jest (jeszcze?) wymagana podstawowa znajomość języka niderlandzkiego Pixabay.com/CC0 Creative Commons/MichaelGaida
Negatywne skutki pandemii koronawirusa są widoczne w niemal każdym sektorze gospodarczym. Nie inaczej jest w przypadku budownictwa. Choć w Niderlandach nie przerwano wcześniej rozpoczętych prac, to przedsiębiorcy już teraz widzą, że nowych zleceń jest coraz mniej. Według Instytutu Ekonomicznego ds. Budownictwa (EIB) skutkuje to ich strachem o powrót pracowników do ojczyzny.
Sytuacja przedsiębiorców
Kryzys wywołany koronawirusem odbił się na budownictwie. Pomimo tego, że ceny mieszkań spadają, ludzie stawiają na bezpieczeństwo i raczej nie decydują się na zmianę lokacji. Skoro nie ma czego sprzedawać, to nie ma także czego budować.
Według badań przeprowadzonych przez EIB ponad 20 proc. pracowników budowlanych zauważyło, że ostatnio pracuje znacznie mniej niż dotychczas. Wynika to z faktu, że przedsiębiorcy otrzymują coraz mniej nowych zleceń i koncentrują się jedynie na tych, które rozpoczęli wcześniej.
Portal limburger.nl zauważył, że osoby, które pracują w tym sektorze gospodarczym to bardzo często emigranci. Składają się na nich najczęściej Bułgarzy, Rumuni, a także Polacy. Na razie nie zarejestrowano masowych zwolnień i ich powrotów do kraju, jednak zdaniem niderlandzkich dziennikarzy, przedsiębiorcy biorą ten scenariusz pod uwagę i boją się go.
Według badań przeprowadzonych przez EIB ponad 20 proc. pracowników budowlanych zauważyło, że ostatnio pracuje znacznie mniej niż dotychczas. Wynika to z faktu, że przedsiębiorcy otrzymują coraz mniej nowych zleceń i koncentrują się jedynie na tych, które rozpoczęli wcześniej.
Portal limburger.nl zauważył, że osoby, które pracują w tym sektorze gospodarczym to bardzo często emigranci. Składają się na nich najczęściej Bułgarzy, Rumuni, a także Polacy. Na razie nie zarejestrowano masowych zwolnień i ich powrotów do kraju, jednak zdaniem niderlandzkich dziennikarzy, przedsiębiorcy biorą ten scenariusz pod uwagę i boją się go.
Sytuacja polskich pracowników
Budowlańcy, którzy decydują się na pracę w kraju tulipanów, dzielą się na dwie grupy. Pierwsza to ci, którzy są ekspertami w swoich dziedzinach. Są oni niezbędni dla pracodawców i nie mają powodu, by obawiać się o gorsze zarobki w dobie koronawirusa. W podobnej sytuacji są także wykończeniowcy np. elektrycy, hydraulicy glazurnicy.
Druga grupa to niewykwalifikowani budowlańcy, którzy najczęściej korzystają z pośrednictwa agencji zatrudnienia. Choć warunki, w jakich przychodzi im żyć w Niderlandach, są nie najlepsze, to kusi ich wizja dobrego zarobku i powrotu do ojczysty z grubym portfelem.
Druga grupa to niewykwalifikowani budowlańcy, którzy najczęściej korzystają z pośrednictwa agencji zatrudnienia. Choć warunki, w jakich przychodzi im żyć w Niderlandach, są nie najlepsze, to kusi ich wizja dobrego zarobku i powrotu do ojczysty z grubym portfelem.
Teraz może okazać się, że dobre zarobki przestaną być aż tak atrakcyjne. Jeżeli sytuacja względem koronawirusa się nie poprawi, to pracownicy tymczasowi będą zwalniani, a nowych miejsc pracy będzie znacznie mniej.
Według danych instytutu EIB opublikowanych na początku tego miesiąca produkcja budowlana spadnie o 15 procent. Wiąże się to z utratą 40 000 miejsc pracy.
To może Cię zainteresować
08-05-2020 08:01
3
0
Zgłoś
07-05-2020 13:31
1
0
Zgłoś